Written by Super User

W miesiącu sierpniu Rubi ma zamysł wprowadzić nową przecinarkę elektryczną do bardzo twardych płytek o sporej precyzji cięcia. Wartości jeszcze nie znamy, podejrzewam że pierwsze danę będą osiągalne na początku przyszłego miesiąca. A oto co piszą fachowce od marketingu na temat Rubi DC 250-1200 -  https://domtechniczny24.pl/rubi-przecinarka-do-glazury-dc250-1200-230v-50hz.html

Powyżej wersja  o długości 850 mm

A tu o długości 1200 mm


Odpowiadając na wymogi rozwoju materiałów ceramicznych na rynkach światowych, RUBI® wdraża właśnie do swojej oferty nową przecinarkę elektryczną DC-250-1200, którą opracowano zwłaszcza pod kątem zapewnienia dokładności cięcia i sztywności budowy.

W porównaniu do modeli DW, długość cięcia w DC została przedłużona do 120 cm, a głowica tnąca nowatorskiej konstrukcji przesuwa się na łożyskach wzdłuż prowadnicy o gruntownie zmodernizowanej geometrii. Pozwala to uzyskiwać wysoką precyzję nawet przy cięciach pod kątem najtwardszych materiałów ceramicznych, gresu, gresu szkliwionego i innych.

Obok nowej osłony tarczy powinno się wyróżnić nowy, szerszy korpus umożliwiający użytkowe cięcie płyt wielkoformatowych. Wanna przykryta jest zdejmowalnymi blatami stołu nowatorskiej budowy i posiada element dekantacji wody zmniejszający jej rozbryzg. Przymiar czołowy oraz przestawny przymiar kątowy umożliwiają na dokonywanie precyzyjnych cięć seryjnych oraz po przekątnej.

Napęd główny maszyny ma moc 1,5 KM z przechylnym silnikiem umożliwiającym cięcie pod kątem oraz cięcia wgłębne. Zgodnie ze standardami RUBI®, maszyna DC objęta jest 2.letnią gwarancją w międzynarodowej sieci serwisu posprzedażnego RUBI®.

 

Ponoć dostępny od początku sierpnia 2013 roku.

Written by Super User

Dzień dobry
Mnóstwo osób próbowało, niejedynym wyszło lepiej innym gorzej, bo to wbrew pozorom nie prosta sprawa. Na finalny sukces ma wpływ dużo czynników. Jednym jest czas, jeżeli wykonujemy to dla siebie i nikt nas nie goni to powinno się rzetelnie się do roboty przyszykować. Mam na myśli wiedzę teoretyczną i sprzęt.
Co może sie przydać z materiałów i narzędzi glazurniczych}:
Płytki, jeżeli układamy je w środku to broń Boże nie gresowe, bo później jak będziemy chcieli zrobić otwór na kołek rozporowy, czy rurkę to sie zdziwimy i to bardzo mocno. Do płytek przydadzą sie listwy z tworzywa, choć mnie są obecnie tak modne, ale ja uważam, że moża nimi zamaskować to co nam nie wyjdzie. No i narożniki są bardziej bezpieczne, szczególnie jak mamy małe dzieci.
Klej do plytek, jest tego masa zawsze coś się znajdzie na naszą kieszeń.
Fugi, tu nie warto kombinować do wnętrz zwykłe, a na zewnątrz mrozoodporne (zalecam najlepszej jakości, nie ma nic gorszego niż przeciekający balkon)
Przecinarka do glazury, elektryczna lub ręczna. Jeżeli ręczne to proponuję Walmera, dobra Polska Firma w niezłej cenie. Jeżeli elektryczna to może być tania Dedra lub Pansam, powinno się tylko w trakcie zakupu sprawdzić czy tarcza diamentowa nie ma bicia. Należy pamiętać, że ważniejsze niż elektryczna maszynka do płytek jest to, jaką tarczę diamentową użyjemy.
Osprzęt glazurniczy, nakolanniki, sznurek traserski, krzyżyki i kliny do płytek, młotek gumowy.
Poziomica to ważna sprawa, bez niej wszystko bedzie krzywe. Miara zwijana, ołówek lub flamaster.
Jak już wszystko mamy można wziąć się do projektowania, mam na myśli sposób ułożenia płytek. Można je rozłożyć na sucho i przemyśleć całość kompozycji, estetyka to jedno i jakość to drugie.
- Zaczynamy od przygotowania podłogi i ścian. Jest to jeden z najważniejszych elementów. Odmiennie będziemy postępować w przypadku nowej podłogi (nowe tynki i wylewki muszą być związane, minimum 3-4 tygodnie w temperaturze pokojowej) a inaczej w przypadku starej. Poziomicą i łatą sprawdzamy poziom, usuwamy każde wystające kawałki betonu, starego kleju, farby, gipsu. Czasami trzeba popracować przecinakiem i młotkiem, na koniec wszystko odkurzyć i tu uwaga panowie - odkurzacz przemysłowy jest bardziej efektywny niż domowy. Na równą podłogę i scianę nakładamy grunt, lub jeśli powierzchnia jest bardzo nierówna to wylewkę samopoziomująca. Zachować czasy schnięcia!!!!
Podsumowując podłoże musi być równe i dobrze związane.
- Po czym przystępujemy do właściwego projektowania, mam na myśli sposób rozłożenia płytek. Jeszcze raz układamy je na sucho, z uwzględnieniem szerokości fug. Na ściany ciężko jest ułożyć płytki na sucho :) trzeba wykorzystać sznurek traserski z farbką lub miarę, poziomica, łata aluminiowa i ołówek. Estetyka to jedno i jakość to drugie.
- Przystępujemy do układania glazury. Najpierw mieszamy zaprawę klejową, mechanicznie lub ręcznie. Polecam mieszanie mechaniczne, pamiętamy najpierw woda potem sucha zaprawa, odczekać i mieszać. Ilość zaprawy dostosować do tępa układania płytek. Klej kładziemy na podłożu za pomocą kielni i rozprowadzamy go pacą zębatą, 8mm, 10mm, 12mm, zależnie od wielkości płytek i nierówności podłoża. Na klej kładziemy płytkę, którą dodatkowo dociskamy i obijamy na całej powierzchni młotkiem z gumy. Zabezpieczamy krzyżykiem narożniki i sprawdzamy poziomicą czy płytka jest równa. Czasami się zdarza, że płytki są nierówne, wtedy trzeba odpowiednio manewrować krzyżykami dystansowymi. Jeśli (kleju jest|zaprawy nałożymy} za dużo (płytka jest za wysoko) lub za mało (płytka jest niżej niż pozostałe), należy ją oderwać i skorygować ilość kleju. Najlepiej zeskrobać kielnią klej i nałożyć na nowo.

Paca zębata rozprowadza zawsze tyle samo kleju, trzymając ją pod różnym kątem można nałożyć mniej lub więcej kleju. Po nałożeniu pierwszego rzędu płytek, ostrożnie usuwamy klej z fug i mokrą pacą gąbkową czyścimy powierzchnię z kleju. Są takie kleje, które jak wyschną to nie można ich usunąć inaczej jak tylko środkami chemicznymi na bazie kwasu.
Ostatnie lub pierwsze płytki, zależnie od kompozycji trzeba przyciąć, pamiętając o dylatacjii odstępach od ściany. Najwięcej problemu przysparzają powierzchnie nieregularne lub rury i puszki elektryczne. Doskonale spisuje sie tutaj otwornica diamentowa - do gresu, lub otwornica do płytek - . Linie nieregularne obrabiamy techniką kombinowaną: najpierw rogi wiertłem do płytek a następnie docinamy tarczą diamentową lub nacinamy rysikiem i wyłamujemy szczypcami do płytek. Na rynku pojawiły się sie profesjonalne urządzenia do cięcia linii nieregularnych, ale nie są one polecane dla amatorów (ze względu na cenę). Nierówne powierzchnie gładzimy osełką lub tarczą diamentową.
- Po 24 godzinach, od nałożenia ostatniej płytki przystępujemy do fugowania.

    Czyli zapełnieniu szczelin masą o odpowiednim kolorze. Masę do fugowania nakładamy na powierzchnię w zasięgu ręki nie większą niż 1m kw. Rozprowadzamy gumową pacą, skośnie do fug tak długo aż masa zapełni wszystkie szpary. I czyścimy powierzchnie płytek mokrą gąbką, nacinaną lub gładką. Po kilku godzinach można ostatecznie wymyć podłogę mopem i przystąpić do wykańczania, listami przypodłogowymi lub narożnikami.
Powodzenia

Written by Super User

Cześć
Konkretna firma z Polski. Maszyny do płytek to podstawa dla glazurnika, zwłaszcza teraz, polscy konsumenci są niezwykle wymagający, czasem do przesady. A prawdopodobnie powinienem nabazgrać w znaczącej liczbie do przesady, patrzą na płytki pod kątem grafiki komputerowej. Jak coś nie gra o milimetr to od razu duże halo i nie chcą wynagradzać, tak jakoby zależało od tego ich życie i zdrowie. To nienormalne, ale cóż z klientami się nie polemizuje, bo delikwent nasz pan na zamku. Jak na przykład glazurnik ma do położenia trochę kosztownej terakoty, to znacząca sprawa, aby było wszystko równo pocięte. Kitajskie tanie maszynki do płytek w większości tną po łuku, i jest nadal kłopot z odległością kółka tuż przy przecinaniu od płytki. Bez wątpienia kiedy się rurki ugną to energia docisku jest mniejsza i nóż się ślizga i nie tnie. Pomino tego, dodatkowa sprawa to Chinole jak sprzedają kółko o wymiarze 16 mm to takie kółko przenigdy nie ma całkowitego wymiaru. Może trzymać 15mm z hakiem, i już brakuje 1 mm. Walmer sprzedaje kółka 16mm i one mają 16 mm współgrają do maszynek MGŁ, MGŁN i MG. Nie mówiąc o tym w maszynkach MGŁR gdzie wolno umieszczać noże 8 mm, 10mm i 12mm, mamy opcja ustawienia wysokości noża, tak jak przystało na fachowe maszynki do płytek. Tu nie odstają od takich marek jak Rubi czy Kaufmann Topline ( topline 630, topline 720, topline 920, topline 1250)

Maszynka do płytek Walmer MGŁR 500
Następująca sprawa to prowadnice i uchylne gumowane podstawy, całokształt jak należy, a i jeszcze te wzmocnienia pod linią przecinania, tak jak w profesjonalnych to twardy kształtownik, a nie chłam wytłoczenie z blachy.
Prowadnice w droższych modelach, (ale nie drogich) są na łożyskach, podstawy z grubej blachy metalowej, skądinąd czuć to przy wadze maszynek, są ciężkie jak cholera. Takie krajowe gniotsa nie łamiotsa.
Większość rodaków labidzi na kryzys, ale jak ten recesję ( fałszywy, ale to temat na wiele godzin ) pokonać w kraju jak nie wspieramy swojskich spółek? Trochę patryjotyzmu rodacy. Powiedzenie dobre…bo…z.ukochanej-polski działa jak coś jest w rzeczy samej wyborne, a maszynki do płytek Walmer są takie.

Written by Super User

Cześć
Dzisiaj trochę o takiej banalnej rzeczy jak zawieszenie półki – tak to wolno pewnie nazwać w kabinie prysznicowej. Kobieta zamyśliła podmienić starą zardzewiałą na nowiutką jakby nierdzewną, ale coś mi się wydaje, że za taką małą cenę to jest prawdopodobnie wyrób nierdzewno podobny, czas pokaże. Nieważne generalnie przygotowałem się jak zawsze profesjonalnie do takiej operacji, czyli butelka piwa raciborskiego, wykrywacz przewodów, wkrętarka i wiertło do wiercenia bez udaru. Oznaczyłem poziomicą pion, przewodów pod płytkami nie było i zaczynam wiercić, a tu niespodzianka. Wiertełko ślizga się jak ja niedawno na lodowisku. Przypomniałem sobie, że szare płytki na ścianie były chyba gresowe, jak bym wiercił 50 cm wyżej to tam są zwykłe szkliwione.

No i co teraz? Udaru nie włączę, bo płytki popękają, a i tak niewiadomo czy by się udało przecież taki gres to potwornie twardy. Dlatego powiedziałem sobie, że już w żadnym razie nie dam się namówić na gres w łazience. To jest bez sensu, mrozoodporne płytki na ścianę, i jeszcze o twardości takiej, że jak bym je dał na posadzkę to się nie zetrą przez 1000 lat. Tylko szkliwione do wnętrz, no chyba, że kwestia koloru.. No dobra, ale temat pozostaje, jedyne wyjście to wiertła diamentowe. Są dwa rodzaje: takie z nasypem diamentowym np.: wiertła diamentowe do gresu Graphite, lub dużo droższe z segmentem diamentowym dostosowane do adaptera, który podaje wodę, np.: wiertła do gresu Rubi.

Woda w Rubi jest podawana pod ciśnieniem wężykiem i przez środek wiertła, ochładza i wypłukuje urobek. Pierwsze Graphite z nasypem wiercą w gresie maksymalnie 10 - 11 otworów, a te Rubi to setki. Mnie potrzeba wywiercić tylko 4 no i może jeszcze później kilka. Więc wziąłem Graphite 8mm.

Takie wiertło winno pracować na mokro i z prędkością nie większą niż 200-400 obrotów na minutę. Więc do wiercenia jedynie wkrętarka akumulatorowa. Jak się wierci w podłodze to nie kłopot, bo wystarczy z plasteliny ulepić taki wał i wlać tam troszkę wody, gorzej jak to jest ściana, wtedy albo adapter do otwornic, albo wężykiem z kranu polewać, trochę się nabrudzi. Czynność trwała dość długo, bo taki otwór to się robi z kilka minut, ja się nie spieszyłem, grunt, że wyszło. I jeszcze trochę o technice, zaczynamy wiercić pod kątem – wcinamy się najprzód jedną stroną a potem zagłębiamy wiertło w całości pod kątem 90 stopni. I gotowe, półka umocowana, kabina uprzątnięta, piwo wypite, można zażywać kąpieli.